Wednesday, 8 January 2025

Co właściwie pisze Aleksandra Janusz?

Troszeczkę w ramach przypomnienia się ludziom, odrobinę w ramach tzw. placeholdera, zanim przyjdą mi do głowy nowe tematy na posty. 

 Jakie są moje teksty literackie?

Przede wszystkim oddają moje zainteresowania. Będą zatem "nerdowe" i czasem (no dobrze - często) podejmą temat mojej najnowszej fascynacji. Prócz krótkiej podyplomówki z dziennikarstwa nie mam wykształcenia humanistycznego, więc to jest trochę "literatura inżynierów", ale lubię się też bawić słowem, narracją, stylizacją. Jeśli wam to pasuje, jeśli szukacie nowych ciekawych rzeczy, to je tam znajdziecie.

Piszę też dużo o relacjach międzyludzkich - bo są dla mnie ważne - i czasem podejmuję bardzo ciężkie, emocjonalne tematy. Staram się opowiadać o nich cicho i delikatnie, żeby odpowiednie dać rzeczy słowo, ale one tam są. To tak w charakterze popularnych obecnie ostrzeżeń, czyli "trigger warningów". 

Bardzo rzadko piszę o romansach (do tej pory taki wątek pojawił się tylko raz), jeśli pojawiają się pary, to już takie istniejące. Niewiele też u mnie cielesności, jeśli jest, zaciągam bohaterom zasłonki. Taka preferencja, chociaż niczego nie wykluczam. Coś może kiedyś.
 
Opowiadania są zwykle trochę bardziej eksperymentalne tematycznie i formalnie, niż nowele i powieści. Krótka forma to idealny sposób na zrealizowanie pomysłu, który jest dobry tu i teraz, ale niekoniecznie mam ochotę ciągnąć go przez pięćset stron. Do tego służą powieści przygodowe.

W moich tekstach literackich pojawiają się bohaterowie wszelkich kolorytów i rodzajów. Nie piszę o sobie, tylko o świecie, który mnie otacza, ale bardzo możliwe, że wasz świat wygląda nieco inaczej. Jeśli tak jest, spróbujmy się porozumieć. 

Tuesday, 7 January 2025

Taktyczna kropka.

Po internecie zaczęła krążyć informacja, że FB pozbywa się moderacji i będzie pozwalać na więcej treści związanych z wolnością obrażania się nawzajem (bo wątpię, żeby algorytm zrezygnował z banowania za wykrycie biustu w fotografii porcelany). To jest moment, żeby zacząć trzymać rękę na pulsie, poarchiwizować swoje tobołki i ewakuować się, jeśli atmosfera stanie się zbyt nieprzyjemna. Zarówno X, jak i nawet Threadsy okazały się dla mnie trochę zbyt intensywne.

W tym momencie wyobrażam sobie teoretycznego trolla, który się bardzo cieszy z tego, że nie chcę czytać nieprzyjemnych rzeczy, ale ja nigdy jakoś tego nie ukrywałam. W socjalach jestem dla kontaktu z ludźmi, a nie dla adrenaliny, naprawdę mam dużo adrenaliny w życiu na co dzień, mój prywatny wall cenzuruję zupełnie osobiście, bo nie mam obowiązku wpuszczania do domu każdego, kto mi chce nanieść do niego błota i nie zmieni buciorów na papcie albo chociaż nie wytrze nóg. Docelowo postawię sobie gdzieś własną domenę niezależną od żadnego molocha. Jeszcze tam trochę będę, ale jedną nogą. 

Blog tutaj można śledzić, jeśli chcecie (i jeśli nie mówię właśnie do ściany).