Po internecie zaczęła krążyć informacja, że FB pozbywa się moderacji i będzie pozwalać na więcej treści związanych z wolnością obrażania się nawzajem (bo wątpię, żeby algorytm zrezygnował z banowania za wykrycie biustu w fotografii porcelany). To jest moment, żeby zacząć trzymać rękę na pulsie, poarchiwizować swoje tobołki i ewakuować się, jeśli atmosfera stanie się zbyt nieprzyjemna. Zarówno X, jak i nawet Threadsy okazały się dla mnie trochę zbyt intensywne.
W tym momencie wyobrażam sobie teoretycznego trolla, który się bardzo cieszy z tego, że nie chcę czytać nieprzyjemnych rzeczy, ale ja nigdy jakoś tego nie ukrywałam. W socjalach jestem dla kontaktu z ludźmi, a nie dla adrenaliny, naprawdę mam dużo adrenaliny w życiu na co dzień, mój prywatny wall cenzuruję zupełnie osobiście, bo nie mam obowiązku wpuszczania do domu każdego, kto mi chce nanieść do niego błota i nie zmieni buciorów na papcie albo chociaż nie wytrze nóg. Docelowo postawię sobie gdzieś własną domenę niezależną od żadnego molocha. Jeszcze tam trochę będę, ale jedną nogą.
Blog tutaj można śledzić, jeśli chcecie (i jeśli nie mówię właśnie do ściany).
Taktyczne pokazanie że mam jeszcze czytnik RSSów.
ReplyDeleteMilion serduszek!
Delete