Zawsze będą ci inni.
Którzy piszą lewą ręką
I którzy mają piegi.
Albo zepsuł im się suwak od kurtki,
Albo są po zawale serca
I mają lat dziewięćdziesiąt, ale dają sobie radę, dziękuję bardzo.
Co zapomnieli drugiego śniadania.
Którzy nie mogą drugiego śniadania,
Psów, kotów,
Dzieci.
Którym się pomyliły autobusy
Tego ranka, co pierwszy dzień w pracy.
Tacy, co pamiętają warkocz córki
Oprószony ceglanym pyłem,
Stopy obute w bezdomność,
A huragan ich ściga i chwyta za płaszcz.
Na parkanie siedzi sroka i pyta:
A kto ty?
A kto?