Gdyby ktoś chciał wiedzieć, co tam u mnie za oceanem, w dużych zarysach.
- mniej więcej
miesiąc temu nowy rząd amerykański zamroził wszystkie granty z NIH, czyli
głównej państwowej instytucji, która finansuje naukę w Ameryce.
- potem
wprowadził zasadę, że tzw. koszty pośrednie grantów, w tym już przyznanych,
mają wynosić 15% zamiast zwyczajowch, indywidualnie negocjowanych 50-75%. Już
tłumaczę, o co chodzi: każdy grant przyznawany uczelni zawiera tzw. koszty bezpośrednie
– to są pieniądze przyznawane na badania, oraz koszty pośrednie – naddatek przeznaczany
na prąd, wodę, zwierzęta hodowlane, laboratoria usługowe, administrację i
generalnie infrastrukturę.
- to nie znaczy, że wzrosną pieniądze bezpośrednio na badania. Po prostu ścięto ten "obsługowy" naddatek.
- insult to
injury, wywalanie budżetu do góry nogami w środku roku ma konsekwencje
- zaskarżono to
do sądu, sąd zamroził decyzję, istniejące granty chwilowo działają jak
działały. Nie wiadomo, co będzie dalej.
- ponieważ
impas, w ogóle nie są prowadzone nowe spotkania recenzentów przyznających
granty. Nie odbyło się spotkanie mojej sekcji i będę aplikować w drugim
terminie, mając nadzieję, że drugi termin się odbędzie.
- dwa lata po
pandemii mamy więc coś w rodzaju lockdownu i ten lockdown ma imię i nazwisko.
Jaką to ma w
ogóle racjonalizację?
- polowanie na
czarownice: uważają, że z kosztów pośrednich finansowano „DEI” czy inne
inicjatywy równościowe. Przy okazji, obecna administracja ma bardzo
propagandowe pojęcie o tym, co to oznacza, ale to temat na kompletnie inną
dyskusję.
- uważają, że
uniwersytety powinny sięgnąć do swoich prywatnych majątków, tzw. endowmentów,
żeby finansować naukę. Kłopot polega na tym, że zarządzanie tym majątkiem też
jest obwarowane ścisłymi regułami. „Stać nas na wszystko, ale nie naraz” –
najłatwiej ograniczyć badania oraz nabór doktorantów i skupić się na studentach
przynoszących czesne.
- uważają, że NIH jest zły, bo w pandemię krytykował wiadomo kogo i przyczynił się do szczepień przeciwko covidowi. Ja to ze dwa razy jeszcze powtórzę: naukowcy ocalili miliony istnień i w zamian za to należy ich ukarać i odmalować jako złoli i wrogów. Znaleźliśmy się w świecie, w którym sama idea badań naukowych jest "lewacka" i całkiem sporo osób jest przekonanych, że trzeba je zwalczać.
- to nie jest
wszystko. Sama organizacja NIH ma własne laboratoria i prowadzi badania podstawowe oraz kliniczne. Ponieważ nie jest inicjatywą komercyjną, rozwija tematy, które
biznesowi się nie opłacają: mało zbadane i nowatorskie, oraz choroby, które nie
są priorytetem dla korporacji (np. choroby rzadkie). Cięcia w administracji
rządowej, o których nasza prasa mówiła półgębkiem, a komcionauci kwitowali jako
„zwalnianie biurokratów” dotyczą także naukowców, osób prowadzących badania
kliniczne itp. Głównie młodych, stażystów i doktorantów, ale ostatnio
gruchnęło, że nie będą także odnawiać kontraktów osobom doświadczonym. Będą się
zamykać całe laboratoria i prowadzić masowe eutanazje unikatowych zwierząt –
modeli badawczych. My jesteśmy bardzo wyspecjalizowani. Stracisz jedną taką
osobę, tracisz całą gałąź badań.
Nikt z tzw. szerokiej publiki o tym nie mówi. Nikt za bardzo tego nie rozumie. A w ogóle naukowcy przemądrzali są i
mówią takim skomplikowanym językiem jak prymus, którego nikt nie lubi, prawda? No bo nikt
nie lubi mądrali. Nie wiadomo, po co to komu. No a w ogóle to podejrzane, że niektórzy
badają wirusy, a inni – środowisko.
Czy już wiecie,
dlaczego się obrażam za popkulturowy obraz szalonego naukowca?
(Inny wątek, jaki się przewija jest klasowy. Dlaczego wy macie mieć dobrze, skoro my mamy źle? Niech będzie źle wszystkim, żeby razem było jeszcze gorzej. Stare jak świat - proletariacka rewolucja zjada sąsiadów, podczas gdy możni szczują jednych na drugich).
Co będzie
dalej?
Nie wiem.
Staram się kończyć publikację. Uniwersytet nas broni i może się uda z tego
wyjść suchą nogą. Ale marzenia o własnej pracowni mogę już raczej spisać na
straty. Nauka amerykańska jest w lockdownie. Zachowanie wirusa da się
przewidzieć; działa według reguł prostej matematyki. Obecna ekipa rządząca - nie
bardzo.
No i tyle. Nie piszę.
Stresuję się. Postaram się skupić na twórczości. Może następny updejt będzie
bardziej optymistyczny.
Brońcie nauki,
mimo wszystkich wad systemu jest ostoją dobrego w świecie szaleństwa.